Z życia pasjonaty - Maciej Godawa ilustrator BodyBoom
Ilustratorzy BodyBoom to ludzie, których łączy pasja. Pasja do sztuki, wyrażania siebie za pomocą artystycznych wizji, a także niekwestionowana oryginalność i niebanalność, w każdym wykonanym projekcie.

Bohaterem dzisiejszej rozmowy jest Maciek. Grafik i człowiek o wielu artystycznych twarzach, który pracując nad etykietą nowego peelingu BodyBoom stworzył dzieło niczym z magicznego świata baśni. Tajemniczość, oryginalność i artystyczna wizja kobiecości to projekt, który na pewno urzeknie nie jedno serce. Inspirujący, twórczy, fantazyjny taki właśnie jest świat ilustratorów BodyBoom. Kolorowe dusze przelewające swoje wnętrze na papier tworząc nieoczywiste obrazy i najpiękniejsze ilustracje. Precyzja, detale i autorskie kompozycje oto oni.
Maciek, cieszę się że w końcu udało nam się porozmawiać. Zazwyczaj nie można oderwać Cię od pracy, teraz przy okazji nowego projektu w końcu wszyscy dowiemy się, kto na co dzień odpowiada za ten kawał dobrej roboty jaki wkładasz w markę BodyBoom. Zdradź nam, jak to wszystko się zaczęło?
To był długi proces. Parafrazując Quentina Tarantino: nigdy nie chodziłem do szkoły artystycznej - chodziłem na wystawy. Od dziecka spędzałem większość wolnego czasu na rysowaniu, projektowaniu liter i wymyślaniu nowych logo ulubionych kapel rockowych. Większość moich notatek ze studiów to karykatury wykładowców i portrety koleżanek siedzących przede mną - na szczęście łatwo je było wymienić na kserówki prawdziwych notatek [śmiech]. W końcu ktoś z roku zaczepił mnie i spytał, czy nie zrobię plakatu na jedno ze studenckich wydarzeń. Myślę, że to był pierwszy moment, kiedy pomyślałem o grafice nie tylko jako o pasji, ale i profesji. Od tego czasu po prostu imałem się wszystkich inicjatyw, przy których mógłbym się nauczyć czegoś nowego, obserwowałem jak robią to inni i szukałem w tym uniwersaliów, a pomiędzy nimi miejsca na swój własny styl. To trwa do dziś i mam nadzieję, że nigdy się nie skończy.
Czyli jesteś po części samoukiem, który pasję przerodził w sposób na życie. A jak wygląda Twoja codzienna praca?
Za to kocham grafikę - moja praca rzadko kiedy wygląda dwa razy tak samo. Każdy nowy projekt wymaga indywidualnego podejścia, znalezienia odpowiedniego języka, który najlepiej wyrazi to, co mam do powiedzenia i najlepiej koresponduje z podejmowanym tematem. Czasem oznacza to schowanie swojego ego do kieszeni i popatrzenie na świat oczami potencjalnego odbiorcy. Czasem natomiast trzeba tupnąć nogą, pójść pod prąd i zaoferować coś nieoczekiwanego - na te momenty czekam najbardziej.
Z zewnątrz często wygląda to niestety mniej romantycznie - moja praca to długie godziny przed komputerem. Co prawda jestem typem człowieka, który “myśli” ołówkami, więc nawet najbardziej przyziemne rzeczy muszę sobie najpierw rozrysować ręcznie, ale w obecnych czasach większość projektów na pewnym etapie musi przenieść się przed ekran. Oczywiście nie mogę sobie pozwolić na rutynę, więc nadal staram się spędzać jak najwięcej czasu przy sztaludze, w warsztacie lub po prostu ze szkicownikiem w ręku.
Więcej bodyboom.pl
Komentarze